niedziela, 16 grudnia 2012

17.12

idą święta. nie lubię świąt. nie wierzę w mikołaja, ta niby atmosfera.. ja tego nie czuję. wręcz wkurza mnie to jak słodkie dziunie nawijają 'o jaa ale super za xx dni święta! ale ekstra!' rzygać się chce. ciążaciążaciąża. dziecko. masakra.

potrzebuję kogoś do rozmowy. ktoś chętny ?


Forget your troubles, c'mon, get happy, get ready for your judgment day.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

niedziela, 9 grudnia 2012

09.12

to wszystko jest popieprzone. nic nie rozumiem. matka mnie nienawidzi przez bachora. mam ochotę wyjąć go z brzucha. na razie go nie widać, ale i tak go nienawidzę. ojciec jest zły, ale jakoś daje radę. chyba nie mogę tu dłużej zostać. szkoda mi trochę Kornelii. nie mogę jej zostawić z tymi problemami wszystkimi. jebie się wszystko. kurwa.

piątek, 23 listopada 2012

23.11 złośćzłośćzłość

Wiesz co mnie wkurwia ? Jak ludzie słuchają amerykańskich piosenek i nie mają zielonego pojęcia o czym w nich mowa. Na przykład, gwiazdy śpiewają "o kurwa ale dobrą dupę wczoraj ruchałem, dobra dupa, chodź zagwiżdż w mój gwizdek bejbe, to będzie dzisiaj w nocy sex sex sex lol lol lol" a ludzie mówią, że to ich ulubiona piosenka, bo ma fajny bit i tekst. Nie wie, co to  znaczy, ale tekst jest zajebisty ! Do szału mnie takie coś doprowadza ! Teraz przykład z życia - hit ! - Flo Rida - Whistle. Hit kurwa hit ! a tekst ?
Gwizdnij w mój gwizdek bejbe gwidek bejbe proszę cię
pokażę ci jak to robić i zaczniemy powoli
połóż tylko wargi bliżej podejdź i
dmuchnij w mój gwizdek bejbe gwizdek bejbe
jedziesz z tym !


KURWA !



Nie wytrzymuję. Niedługo coś zrobię. Na pewno. Nadchodzi czas.

czwartek, 22 listopada 2012

23.11

Wczoraj był zły dzień. Bardzo. Wszystko przez ludzi. Znowu zaczęło się to wytykanie palcami. Przezywanie. Śmiechy... Tylko czemu ze mnie ? Co ja takiego zrobiłam ? Nie wytrzymałam w szkole. Uciekłam. Pobiegłam prosto do domu, po drodze zdjęłam tylko kurtkę, i wbiegłam do łazienki. Słyszałam jak mama krzyczy, że znowu uciekłam. Nie interesowało mnie to. Jest mi tak źle z tym wszystkim... Dlaczego to spotyka właśnie mnie ? Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam grzebać w szufladach. Jak na złość nigdzie tego nie było. Mogłam wziąć tabletki ale... Boję się śmierci, nie chcę jeszcze umierać... Chciałam tylko sobie ulżyć. Potrzebowałam tego. A nikt nie może tego zrozumieć.. To jest dla mnie coś, jak papieros dla innych. Nałóg. Wiem, że to złe, ale i tak mnie do tego ciągnie. To jest silniejsze. W końcu znalazłam Ją schowaną za proszkiem do prania. Była wpakowana w pudełko. Mama nie umie nic przede mną schować i to mnie cieszy. To moja druga przyjaciółka. Trochę gorsza, bo nie mogę się z nią pośmiać, ale przynajmniej potrafi mi ulżyć. Przytknęłam ją delikatnie do wewnętrznej strony nadgarstka i, przyciskając coraz mocniej, robiłam bransoletki z krwi na ręce. Kocham to uczucie. Ten zapach krwi. Smak. Nie mogłam przestać. Wpadłam w trans... Żyletka robiła coraz większe kółka, coraz mocniej naciskała. Coraz więcej tej pięknej krwi. Ta czerwień... Uwielbiam ten kolor. Czułam się coraz lepiej, odlatywałam, słyszałam bicie swojego serca, które starało się zatrzymać tą krew w środku, jednak ona coraz mocniej mu umykała... Czułam tą krew, tą, która wylewała mi się spod skóry i płynęła ścieżką w dół po mojej ręce, do łokcia. Kapała na zimne kafelki, pluskała... To było jak muzyka dla moich uszu. Słyszałam jak mama puka do drzwi, krzyczy coś, nie wiem co, zagłusza ją dźwięk kapiącej krwi. Było tak cudownie... Widziałam jeszcze mamę jak otwiera drzwi, jak biegnie do mnie, dzwoni gdzieś... Później nie pamiętam nic. Pamiętam tylko szpital. Płacz matki. Leżę na tym szpitalnym łóżku. Ciężko mi się pisze, bo piszę tylko jedną ręką.

W sumie lubię szpital, kojarzy mi się ze śmiercią.